Obóz szkoleniowy w Machlinach

W dniach 7 – 14 czerwca 2010 roku uczniowie liceum ogólnokształcącego o przysposobieniu wojskowym z ZSP nr 2 w Jarocinie mieli okazję posmakować żołnierskiego życia. Pierwszoklasiści uczestniczyli bowiem w obozie szkoleniowym w urokliwej miejscowości położonej na Pojezierzu Drawskim. W stanicy ZHP w Machlinach mieściło się obozowisko, w którym przyszło im mieszkać przez tydzień.

Uczniowie mieli okazję doskonalić żołnierski krok podczas musztry prowadzonej przez pana Jacka Adamczaka. Przez trzy dni towarzyszył im chorąży Rafał Józefowicz z jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk. Pod jego pilnym okiem młodzież ćwiczyła odprawę warty, taktykę na polu bitewnym oraz zachowanie podczas alarmu chemicznego.

Przez trzy dni obozowicze gościli w jednostce wojskowej w Mirosławcu, gdzie mieli okazję odwiedzić tamtejszą Izbę Tradycji, o której ciekawie opowiadał major Krzysztof Tabisz. Uczniowie i opiekunowie zapalili także znicze w miejscu tragedii samolotu CASA.

Drugiego dnia zaplanowano zwiedzanie hangarów z samolotami bojowymi. Każdy miał możliwość zobaczyć z bliska, jak wygląda i funkcjonuje samolot bojowy. Uczniowie mieli szczęście, ponieważ tego dnia odbywała się próba samolotu z wyremontowanym silnikiem – wrażenia były olbrzymie. Każdy mógł też sprawdzić swoją tężyznę fizyczną na torze sprawnościowym.

Ostatniego dnia w Mirosławcu uczniowie strzelali z KBKS-u do tarcz z dystansu 50 metrów, a opiekunowie – instruktorzy z karabinu AK (kałasznikow) i z pistoletu; nad całością czuwał major Grzegorz Koniarski

W sobotę odbyła się wycieczka do Kołobrzegu. W tym pięknym mieście obozowicze odwiedzili Muzeum Oręża Polskiego, a później mieli możliwość pospacerowania nad brzegiem Bałtyku.

Każdego dnia uczniów czekały trudne zadania – alarmy pożarowe, alarmy nocne (chemiczny, bojowy, szukanie dezertera), wymagały one sprawności fizycznej i odporności na stres, a przede wszystkim uczyły współpracy całej grupy.

W niedzielę odbył się tradycyjny chrzest obozowy, po którym każdy z nowych uczestników otrzymał odznakę pobytu na obozie.

Młodzieżą opiekowali się pani Kamila Krzyżanowska i panowie Jacek Adamczak, Tomasz Kwiatkowski, Władysław Staśkiewicz i Władysław Piotrowski.

Oto, jak pobyt na obozie wspominają uczniowie klasy I LOW:

„Na obozie PW najbardziej podobała mi się zróżnicowana gama zajęć i atrakcji. Mogliśmy zobaczyć dwa wspaniałe muzea oraz przeogromną jednostkę wojskową w Mirosławcu, która wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Podobało mi się to, że mogliśmy pływać na kajakach, grać w siatkówkę i nie mieliśmy czasu na nudę. Nocne alarmy również wywarły na mnie duże wrażenie, dlatego że pomysły kadry na ich przebieg były ciekawe i oryginalne”

Łukasz Kwieciński

„Obóz wojskowy był dla mnie ogromnym doświadczeniem życiowym. Pokazał nam w prawdziwym świetle, jak wygląda życie żołnierzy. Pracowaliśmy w bólu, zmęczeniu i pocie czoła. Wiele zadań wymagało kondycji oraz umiejętności pracy w zespole i pomagania sobie. Pierwsze trzy dni były dla mnie najtrudniejsze. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że obóz wojskowy będzie wymagał ode mnie tyle wysiłku i ciężkiej pracy. Zdarzały się chwile słabości, gdy naprawdę nie wiedziałam skąd czerpać siły. Mimo tego nie żałuję. Obóz był doskonale zorganizowany, a wykonywane przez nas zadania były dobrze przemyślane. Mieliśmy za zadanie przeprawić się przez jezioro z bagażami, miało miejsce uprowadzenie wartowników, w którym miałam okazję uczestniczyć. Podobnych zadań było mnóstwo. Na zakończenie obozu każdy z nas przeszedł chrzest obozowy, po którym otrzymaliśmy odznaki – kosztowały nas wiele wysiłku, nieprzespanych nocy, bólu i łez. Mimo tego nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby coś tak fascynującego mnie ominęło”

Paulina Maćkowiak

„Obóz wojskowy był pierwszym obozem w moim życiu i wspominam go bardzo dobrze. Mieliśmy wiele zadań do wykonania, były naprawdę ciężkie – zwłaszcza te w nocy. Najbardziej podobał mi się alarm nocny „Porwanie wartowników”. Myślę, że wielu uwierzyło w to, że działo się to naprawdę. Było wiele zadań – łowienie ryb rękoma, przenoszenie nocą rannych do obozu, poszukiwanie dezerterów, sprawdzanie odporności psychicznej podczas samotnego przemierzania lasu.

Pierwsze dni były ogromnym wysiłkiem dla nas, później było już nieco lżej. Mieliśmy także czas na relaks (dyskoteka, ogniska, przygotowanie skeczów i piosenek). Obóz miał na celu przede wszystkim nauczyć nas dyscypliny oraz współpracy z grupą. Mimo ogromu wysiłku – obóz bardzo mi się podobał. Chętnie pozostałabym na takim obozie znacznie dłużej, niż tylko tydzień”

Agnieszka Matuszak

„Uważam, że obóz wojskowy był bardzo fajną przygodą. Było ciężko i sprawdzono naszą wytrzymałość na stres i zmęczenie, ale nie poddaliśmy się i daliśmy radę.

Moim zdaniem najlepsze były nocne alarmy i zadania, jakie musieliśmy wykonywać podczas nich. Szczególnie podobały mi się dwa: poszukiwanie dezerterów i porwanie warty.

Poza tym podobała mi się komenda wydawana co wieczór przez komendanta obozu: Obóz Jarocin! Ogłaszam capstrzyk, capstrzyk!”

Maciej Maćkowiak

„Obóz wojskowy był wspaniałą przygodą i nowym życiowym doświadczeniem. Wiele się na nim nauczyłam, ale myślę, że to był swojego rodzaju test wytrzymałości i odporności na stres. Było ciężko, ale nie żałuję spędzonego tam czasu.

Instruktorzy byli dla nas bardzo surowi, ale sądzę, że to dobrze, bo dużo bardziej przykładaliśmy się do wyznaczonych zadań.

Wujek pracujący w wojsku był zdziwiony olbrzymim rygorem, który ocenił na większy, niż w prawdziwym wojsku.

Mimo chwil załamania, które dopadły chyba każdego z nas, nie żałuję wyjazdu na ten obóz. To była przygoda, którą długo jeszcze będę wspominać”

Monika Świderska

„Obóz to najpiękniejsze przeżycie w moim życiu. Krótko mówiąc – było super! Nieraz popłynęły łzy – nie tylko bólu ale i radości. Myślę, że każdy, kto uczestniczył w obozie wniesie wiele pozytywnych doświadczeń i rad do własnego życia. A nauczyliśmy się bardzo wiele – pokazaliśmy, że w bólu i zmęczeniu nigdy się nie poddamy. Każdy walczył aż do ostatka sił. Najbardziej podobały mi się nocne alarmy bojowe, gdy niewyspani musieliśmy wykonywać niełatwe zadania, jednak udawało nam się.

Ten obóz był drogocenną lekcją na całe życie – nauczyliśmy się współpracy, zgrania, dyscypliny. (…)

Ciekawym doświadczeniem było zwiedzanie hangarów i przyjrzenie się z bliska samolotom bojowym oraz możliwość strzelania do celu z KBKS-u.

Gdy patrzę na odznakę, którą otrzymałam po chrzcie obozowym, to wiem, ile trudu i pracy musiałam włożyć, by ją otrzymać – wiem jedno: opłacało się.”

Małgorzata Kluga

„Obóz mile zaskoczył mnie organizacją. Wszystko było idealnie zgrane w czasie. Były przewidziane zajęcia, szkolenia, ale też odpoczynek. Wielkie brawa dla organizatorów.

Niezapomnianych wrażeń przysporzyły nam wyjazdy do Mirosławca – można było dużo się nauczyć, zwiedzić, dotknąć…

Myślę, że każda rzecz, którą ćwiczyliśmy (nawet nieustanne alarmy pożarowe) pozwoliła nam wynieść jakąś naukę i doświadczenie. Tego typu szkolenie pozwoliło mi spojrzeć na liceum, do którego uczęszczam, z zupełnie innej strony.

Nie ma takiej rzeczy, która nie podobałaby mi się na obozie, czy była źle zorganizowana. Oby więcej takich wyjazdów.”

Adrian Paluszkiewicz

„Na obozie podobały mi się dyscyplina i zorganizowanie czasu. Podczas całego obozu nie było czasu na nudę. Ciekawym przeżyciem były nocne alarmy i dzienne zadania. Jednak najbardziej spodobała mi się jednostka wojskowa w Mirosławcu, w której zwiedziliśmy hangary i strzelaliśmy z KBKS-u. Kadra przygotowała obóz bardzo profesjonalnie. Fajny był też chrzest obozowy.”

Kamil Chojecki

„Obóz wojskowy był jednym z doświadczeń, które można przeżyć tylko raz w życiu. Pierwsze dni obozu były ciężkie, ale szybko się przystosowaliśmy. Najbardziej podobało mi się, gdy komendant ogłaszał capstrzyk.

Inne rzeczy też były ciekawe – nocne alarmy, alarmy pożarowe dla namiotów, zwiedzanie hangarów na lotnisku wojskowym, siedzenie za sterami samolotu SU 22 i testowanie silnika samolotu bojowego.

Jedzenie było bardzo dobre, nigdy go nie brakowało. Mieliśmy także fachową pomoc medyczną od pani instruktor Kamili Krzyżanowskiej, która świetnie się nami opiekowała i zawsze można było z nią porozmawiać. Także reszta kadry była miła, ale trzymano rygor. Dużo można by opowiadać – ale wiem jedno: taki obóz już się nie powtórzy.”

Damian Meller

DMC Firewall is a Joomla Security extension!